Pewnie wszyscy rodzice wiedzą, że wysokość zarobków nauczyciela zależy od stopnia jego awansu zawodowego. Pod tym względem studia podyplomowe średnio się przydają. Żeby zarabiać więcej, trzeba albo pracować w szkole specjalnej (tam są specjalne dodatki do pensji), albo zostać dyrektorem szkoły. Trzecia możliwość to zdobycie uprawnień do aktywności pozapedagogicznej związanych z pracą z dziećmi.


W pierwszym przypadku konieczne są studia z pedagogiki specjalnej, np. podyplomowe w zakresie oligofrenopedagogiki (dzieci niepełnosprawnością intelektualną), surdopedagogiki (z wadami słuchu i mowy), tyflopedagogiki (wadami wzroku). Trzeba jednak pamiętać, że popyt na tego typu nauczycieli w szkołach publicznych jest niewielki. Mało tego, są pomysły, aby zlikwidować szkolnictwo specjalne i wszystkich uczniów kwalifikujących się teraz w takich szkołach umieścić w normalnych placówkach. Wtedy zapewne wzrośnie popyt na nauczycieli z uprawnieniami z pedagogiki specjalnej.

Obecnie łatwiej od pracy w szkole specjalnej, można zostać dyrektorem szkoły. Przy ograniczeniu pracy na tym stanowisku do dwóch pięcioletnich kadencji, można stawać do konkursów. Warunkiem jest, aby mianowany lub dyplomowany nauczyciel miał ukończony kurs lub studia podyplomowe z zarządzania oświatą.

Trzeci sposób, aby dzięki studiom podyplomowym zarabiać więcej to zdobycie dodatkowych kwalifikacji, przydatnych w szkole lub poza szkołą w relacjach z dziećmi. Umożliwiają prowadzenie zajęć terapeutycznych oraz innych, które przydają się w rozwoju uczniów. Można wybierać z dziesiątków studiów podyplomowych, np. z diagnozy i terapii pedagogicznej, resocjalizacji i socjoterapii, logopedii, muzykoterapii i wielu innych. Czasami na takie zajęcia znajdują się pieniądze w kasie szkoły, a czasami jest to sposób na dorobienie "po godzinach". Bywa też, że takie dorabianie zamienia się w pełnowymiarowe zajęcie zarobkowe.